wtorek, 28 kwietnia 2009
(Nie)oczywista oczywistość
Witajcie! Ostatnio dotarło do mnie jaki podstawowy błąd jest zbyt często popełniany przez przedsiębiorców i sprzedawców. Gdy zastanawiają się dlaczego ich sprzedaż nie jest taka, jakiej by oczekiwali, bardzo często utrudniają sobie pracę LICZBAMI, ANALIZAMI I RAPORTAMI, zamiast spojrzeć faktom w oczy. Uważając się za fachowców, zapominają o rzeczach OCZYWISTYCH. Żeby przekonać się, co mam na myśli, przeczytajcie proszę fragment tej książki. Zajmie Wam to chwilkę, gdyż jest naprawdę wciągający :)
"Oczywisty Adams" - darmowy ebook Złotych Myśli
"(...) Kilka miesięcy później w biurze zarządu Agencji Reklamowej Oswalda odbyła się konferencja. Przedstawiciele Kompanii Kapeluszniczej „Monarch” zamknęli się w gabinecie razem z prezesem i szefem copywriterów. (Tak naprawdę to nie były żadne kapelusze, ale nie potrafiłbym powiedzieć, co to było, więc na użytek naszej opowieści niech to będą kapelusze.) Przez niemal trzy godziny konsumowano, w mniej więcej równych ilościach, słowa, raporty o sprzedaży i dym z cygar. Sprawa wyglądała tak, że Kompania Kapelusznicza „Monarch” miała dwa sklepy w pewnym dużym mieście na południu i jeden z nich przynosił zyski, podczas gdy drugi miał z tym stale kłopoty. Nie chcieli pozbywać się żadnego z tych sklepów, bo miasto było dość duże, by utrzymać dwa sklepy, nie mogli jednak sobie pozwolić na ciągłe dopłacanie do interesu. Utopili już setki dolarów w specjalne kampanie reklamowe, które wprawdzie sprawiły, że prosperujący sklep zaczął prosperować jeszcze lepiej, ale nie wyciągnęły tego drugiego z „kolumny oznaczającej straty”.
Coś musiało zostać zrobione, i to szybko! Konferencja przeciągnęła się niemal do samego lunchu, ale nic z niej nie wynikło. Każdy zasugerowany plan działania albo był już wypróbowany, albo też zdawał się być niewykonalny.
– Cóż, panowie – powiedział w końcu pan Oswald. – Spędziliśmy trzy godziny, rozmawiając o tym, co należy zrobić, kiedy, jak mi się wydaje, naszym pierwszym zadaniem jest ustalenie, o co chodzi. Dacie mi dwa tygodnie na ustalenie, o co chodzi, a potem spotkajmy się na następną konferencję, dobrze?
Wszyscy byli głodni, powiedzieli wszystko, co mieli do powiedzenia, zgodzili się więc.
– Jaki ma pan pomysł? – zapytał szef copywriterów, kiedy pozostali odeszli.
Pan Oswald spojrzał na niego poważnie.
– Howland, mam zamiar ostro zaryzykować. Gdybym mógł znaleźć na to czas, sam bym tam pojechał i zbadał sytuację… Ale nie mogę. Ludzie od „Monarcha” nie muszą o tym się dowiedzieć, ale zamierzam posłać do tej mieściny chłopaka, żeby zobaczył, czy potrafi zlokalizować problem.
– Chyba pan nie ma na myśli…
– Tak, poślemy tam młodego Adamsa. Mam dręczące podejrzenie, że tam jest coś, co nie ma nic wspólnego z raportami o sprzedaży i obrotami. I że jeśli tak właśnie jest, to jestem gotów postawić na to, że zwyczajny, przeciętny młody człowiek zdoła wywęszyć, o co chodzi. Może jestem głupcem, ale mam zamiar spróbować.
– Adams – rzekł prezes, kiedy młodzieniec stanął przed nim. – Kompania Kapelusznicza „Monarch” ma dwa sklepy w ***. Jeden z nich przynosi zyski, a drugi nie. Chcę, żeby pan tam pojechał i, bez pytania kogokolwiek, określił, który z tych sklepów nie przynosi zysków,
potem zaś znalazł powód tej sytuacji. Proszę wziąć od kasjera nieco pieniędzy na bieżące wydatki i wyjechać rano. Proszę wrócić, kiedy będzie pan zasadniczo pewien, że zna pan odpowiedź. Adams pojechał.
Na miejscu od razu poszedł do hotelu, gdzie się zarejestrował i zostawił swój ręczny bagaż. Potem odszukał adresów dwóch sklepów firmy „Monarch”. Dwadzieścia minut później odnalazł jeden z tych sklepów, ulokowany na rogu dwóch znaczących ulic, z imponującym wejściem i wystawami na obu ulicach. Drugi sklep znalazł trzy kwadranse później, na samej głównej handlowej ulicy miasta i także na rogu. Jednak Adams z zaskoczeniem odkrył, że minął ten sklep trzy razy, zanim w końcu go znalazł! Stanął na przeciwległym rogu i spojrzał na sklep.
Miał on tylko wąską fasadę od głównej handlowej ulicy, ale za to ogromną wystawę od strony przecinającej ją przecznicy. Stał i myślał. Uderzył go fakt, że ten sklep było o wiele za trudno znaleźć. Co z tego, że reklama była tak intensywna, jak – wiedział o tym – była reklama firmy „Monarch” w tym mieście, skoro wszystkie zyski i tak zbierze ten drugi sklep, ulokowany w widocznym miejscu, choć nie na głównej handlowej ulicy. Tak, z całą pewnością właśnie ten sklep nie przynosił zysków!
I kiedy tak stał tam, obserwując sklep, zaczął zauważać, iż większość ludzi szła przeciwną stroną ulicy, co oznaczało, że kiedy się do sklepu zbliżali, patrzyli przed siebie, wypatrując sygnału regulującego ruch policjanta pozwalającego im przejść przez jezdnię, a kiedy przeszli na drugą stronę przecznicy, byli odwróceni tyłem do wielkiej bocznej wystawy. Co więcej, nawet idący tą stroną ulicy nie mieli dobrego widoku na wystawę, znajdowali się bowiem na zewnątrz chodnika, a tłum spieszących przed siebie ludzi odgradzał ich od sklepu.
Policzył, ilu ludzi przechodzi tamtędy w ciągu pięciominutowych odcinków czasu, stwierdzając, że niemal o pięćdziesiąt procent więcej przechodniów idących tą stroną idzie w kierunku, z którego sklepu niemal nie widać. Potem policzył przechodniów idących przeciwną stroną i stwierdził, że niemal o pięćdziesiąt procent więcej idzie w takim właśnie kierunku. Oczywiste było, że ten sklep płaci niemal dwukrotnie więcej za tę boczną wystawę niż powinien, a ceny za lokale przy głównej ulicy handlowej miasta musiały być ogromne. Ludzie nie widzieli tego sklepu, nie potrafili go łatwo znaleźć.
Tej nocy w swym hotelowym pokoju myślał, kombinował i rysował wykresy. Jego teoria zdawała się mieć sens, był pewien, że ma rację. Następnego wieczora, po poświęceniu całego drugiego dnia na dalsze studiowanie sytuacji i uzyskanie od kierownika sklepu liczb dotyczących kosztów wynajmu i sumy sprzedaży, wsiadł w wagon sypialny pociągu do Nowego Yorku. Kilka miesięcy później, gdy dotychczasowa umowa najmu wygasła, ten sklep został przeniesiony. Adams rozwiązał zagadkę. W sumie to było całkiem proste, kiedy już się znało odpowiedź.
– Adams postawił na nic innego, niż odwieczną oczywistość. On niepozwala odwrócić swojej odwagi od faktów, on po prostu patrzy im prosto w twarz, po czym zabiera się za ich analizowanie. No i to jest już połowa bitwy wygrana – tak właśnie rzekł pan Oswald szefowi
copywriterów.
Takie były początki serii wydarzeń, które uczyniły z Adamsa jednego z najważniejszych ludzi w Agencji Reklamowej Oswalda, w końcu doprowadzając go do zostania udziałowcem."
Abyście mogli mieć jakieś odniesienie do tej historii, opowiem Wam jeszcze jedno, krótkie zdarzenie. Kupowałam ostatnio koleżance na prezent 4GB pendrive'a. Cały regał w sklepie był zastawiony tylko tymi przedmiotami. Zwrócił moją uwagę jeden z nich, który miał na pudełku napis "Ideal for video" (Idealny do nagrań video). W pierwszym odruchu pomyślałam sobie "A który nie jest?" :) Postanowiłam jednak wynagrodzić tę firmę, że napisała o rzeczy OCZYWISTEJ i zakupiłam tego konkretnego pendrive'a. Konkurencyjne firmy by go pewnie wyśmiały, twierdząc, że ich przedmioty też są idealne do video. No cóż, ale nie napisały tego, uznając, że nie ma sensu pisać o rzeczach oczywistych. A WŁAŚNIE ŻE JEST.
To co dla Was wydaje się oczywiste podczas sprzedaży na Allegro, dla Twojego klienta NIE JEST. Co z tego, że podasz gramaturę T-SHIRTa, kiedy przeciętny człowiek nie ma pojęcia co te liczby oznaczają? Nie lepiej napisać np. miękka, odporna koszulka, idealna do druków reklamowych? Później można faktycznie podać tę gramaturę, ale niech to nie będzie pierwsza informacja.
Szukałam ostatnio torebki na Allegro. Wiedziałam, że ma być na regulowanym pasku, i muszę w niej pomieścić komórkę, portfel, klucze, okulary i kilka innych drobiazgów. Myślicie, że którakolwiek aukcja napisała coś podobnego? ABSOLUTNIE! Większość informowała jakie są kieszonki oraz gdzie są rozmieszczone, a niektóre podawały tylko rozmiar. Żadnemu sprzedawcy nie przyszło do głowy, aby wypisać, co w niej kobieta ZMIEŚCI. No bo to przecież TAKIE OCZYWISTE :) Mój wybór byłby jednak o wiele łatwiejszy, gdybym tę informację miała podaną oraz, aż głupio się przyznać - żebym musiała jak najmniej myśleć. Tak, tak szanowni państwo - myślenie za klienta jeszcze nigdy nie zaszkodziło. Tak samo, jak się okazuje PISANIE O RZECZACH OCZYWISTYCH.
Jeśli chcecie poznać całą historię "Oczywistego Adamsa" oraz dowiedzieć się jakie jeszcze oczywiste kroki podejmował w swojej karierze, które przyczynily się do otrzymania przydomka OCZYWISTY, zajrzyjcie do książki "Sztuka zdobywania pieniędzy" PT Barnuma, do której ten ebook jest darmowym bonusem. Upieczecie dwie pieczenie na jednym ogniu - poznacie biblię bogactwa (1 miejsce na liście bestsellerów Złotych Myśli), a także przeczytacie ciekawą i otwierającą oczy historię.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz